Schäftlarn - Andechs - Herrsching

Schäftlarn - Andechs - Herrsching

Dzisiaj znowu była bardzo wczesna pobudka, bo długa droga przed nami ( na koncu wyszło nam ponad 30 kilometrów). Zaczynamy w Schäftlarn i idziemy dalej przez wioski i pola.

Pierwszy ciekawy przystanek robimy w kapliczce z długą (prawie 400 lat) i ciekawa historia. Dla pielgrzymów idących Jakobsweg były przygotowane muszelki do zabrania. Miłe to było!

Dalej był Starnberg, więc jezioro, góry na horyzoncie i ładne wille. Zrobiłyśmy krótki przystanek na pomoście.

0:00
/0:30

Za miastem wchodzi się do wąwozu (Maisingerschlucht), gdzie na samym początku, przy budynku Wasserwerk można napełnić butelki wodą z kranika. Dalej przechodzi się obok jeziora i w końcu samego miasteczka Maising z bardzo urokliwym kościółkiem, pod którym zrobiłyśmy przerwę na lunch.

Za Maising bardzo pocieszający znak na jednej szopie, że „już nie jest aż tak daleko do Andechs“

W końcu w oddali zobaczyłyśmy klasztor

Na furcie dostałyśmy pieczątki (na kartkę i rękę), a później był czas zwiedzić kościół.

W bocznej kaplicy jest grób Carla Orffa, tego kompozytora od „Carmina Burana“.

Nadszedł też czas na upragnione piwo w przyklasztornej knajpie.

Z klasztoru Andechs do stacji w Herrsching są jeszcze 4 kilometry, na szczęście już prawie wyłącznie z górki.

Spieszyłyśmy się na S-Bahn, udało się, pociąg ruszył i jakąś minutę później stanął, wypadek…

Prawie godzinę czekałyśmy na powrót pociągu na stację, później na autobus zastępczy, w końcu wsiadłyśmy do zwykłego autobusu, który nas zawiózł przez Andechs (!!!) do Tutzing. Stamtąd już można było się dostać do Monachium pociągiem.

Za tydzień planujemy następny odcinek, już trochę krótszy. Trzeba zbierać powoli siły na pielgrzymkę do Altötting.