Eckbauer przez Wamberg
No i przyszła pora na moją tradycyjną wycieczkę zimową. Nie wiem który już raz robię tą trasę, ale od kilku dobrych lat jestem tam co roku. Latem to może dłuższy spacer, ale zimą bywało i tak, że chciałam się już wracać. Wszystko zależy od pogody, ilości śniegu i lodu. To nie jest długa wycieczka, ale jest kilka bardzo stromych podejść, a jak na tych podejściach jeszcze jest lód, no to robi się jakaś wyprawa himalajska z tego.
Dzisiaj trochę lodu było, ale jeszcze tak w ramach rozsądku. Śnieg zmrożony, ogólnie dobrze się szło. No i słońce!!! Nad Freising od kilku dni jakaś ciemna mgła wisi, nawet w środku dnia jest ciemno, a tu konkretne słońce i ciepło.
Jeden przystanek zrobiłam sobie pod kościółkiem w Wamberg, na śniadanie. Później chwilkę się idzie i zaczyna być widać przepiękną panoramę Alp. Można usiąść na ławeczce, wygrzewać się w słońcu i po prostu patrzeć. Uwielbiam to miejsce!









